Wiosenny relaks z aromaterapią
Dzisiaj się odprężamy. Przed nami weekend, słońce świeci,
deszczyk czasem pokropi, wiosna wybuchła pełnią swojego piękna, majówka za
nami, zatem chyba jesteśmy pełni energii? Prawda? Zapewne część z nas radośnie
krzyknie: tak, do dzieła, życie przed nami! Ale jest jeszcze spora część, która
odczuwa skutki ciemnej, chłodnej, przedłużającej się zimy i jeszcze nie zdążyła
się w pełni zregenerować.
Gdy tylko pokazuje się słońce, coś w środku mówi nam, żeby
zacząć działać, wzbudzić sobie chęć do aktywności, ruszyć się, natychmiast
zacząć czerpać życie pełnymi garściami, nadrabiając zimowe lenistwo. Ale czy
nasz organizm na pewno jest na to gotowy?
Pozbawiony witaminy D (albo przynajmniej z jej niedoborem),
z zastanymi kośćmi, po wielomiesięcznym półśnie potrzebuje dodatkowej dawki
energii. Dobrym pomysłem jest... zwyczajnie położyć się na zielonej trawce i
wchłaniać promienie słońca, wybrać się na spokojny spacer, zaaklimatyzować swój
organizm do nowych warunków. A nie tak od razu, buty do biegania na nogi,
spadochron na plecy, czekan w dłoń i dawaj, świat zdobywać. Stare, mądre
przysłowie brzmi: śpiesz się powoli.
Zatem chłońmy tę wiosnę. Spokojnie, z szacunkiem, refleksją.
Nie połammy nóg, nie skręćmy kostek, nie dostańmy zadyszki i kataru, bo za
szybko się zerwaliśmy. Przecież wstawać trzeba powoli...
Każdy z nas celebruje powrót słońca na swój własny sposób.
My chcielibyśmy zaproponować Wam jeszcze jeden. Aromaterapię. O tym, dlaczego
to działa i że wcale nie jest szamańskim wymysłem pisaliśmy wiele razy. O
wpływie zapachu na nasze ciało i umysł też. Naszym zdaniem nic nie stoi na
przeszkodzie, żeby w dzień wchłaniać zapach bzu na spacerze, a wieczorem,
zwłaszcza gdy jesteś mieszkańcem miasta, skorzystać ze wspomagającej mocy
zapachu olejków aromaterapeutycznych.
Do tego będzie ci oczywiście niezbędny dyfuzor (np. Stylies Elara) lub nawilżacz
z opcją dyfuzji (np. Clevair), bowiem tego typu urządzenia znacznie lepiej dystrybuują zapach
po całym domu aniżeli klasyczne kominki zapachowe. A dyfuzory bywają malutkie,
poręczne i dyskretne. Postawisz sobie taki na biurku czy na półce, parę kropli
olejku aromaterapeutycznego (lub opcjonalnie żelu) i możesz cieszyć się
energetyzującym zapachem zielonej herbaty, cytryny lub kompozycją wiosenną. I w
ten sposób dodatkowo celebrować tę piękną, polską wiosnę, która jak co roku
zakwitła bzami, konwaliami i magnolią...
Komentarze
Publikowanie komentarza