Problem „mokrej podłogi”, czyli jak dbać o nawilżacz powietrza.
Nawilżacze
starszej generacji produkowały dość sporą ilość pary, trudną do okiełznania. Na
szczęście to już przeszłość, ale pod jednym warunkiem: że o urządzenie nawilżające
będziemy dbać. Pytanie tylko JAK? O rodzajach nawilżaczy już było, więc
zakładając, że w Waszym domu znajduje się już sprzęt nawilżający powietrze,
napiszę dziś jak o niego dbać. Jak pisałam wcześniej, na rynku dostępne są cztery
rodzaje nawilżaczy: ultradźwiękowe, parowe, ewaporacyjne i tradycyjne. O ile w
przypadku tych ostatnich nie ma szczególnych problemów z czyszczeniem, czy
konserwacją, to pozostałe z nich, kłopotliwe w utrzymaniu zdawać się mogą. Ale po
kolei.
Czyszczenie. Najprostsza
metoda – rozmontuj nawilżacz na części pierwsze, sprawdź gdzie zalega brud,
śluz, pleśnie i inne grzyby – umyj – zmontuj. Ale to wcale nie takie to tamto. Nie
każdy nawilżacz posiada elementy demontowalne, nie każdy też pozwala na
swobodny dostęp do pojemnika na wodę (dlatego tak istotne jest by wybrany
nawilżacz miał konstrukcję łatwo dostępną do czyszczenia). Rewelacyjną opcją
jest, gdy nawilżacz wyposażony jest w diodę informującą nas o tym, że nadeszła
pora na czyszczenie. Nowoczesne nawilżacze powietrza posiadają także powłoki
zapobiegające tworzeniu się grzybów i glonów.
Czym myć zapytałby
kto? No więc (tak, wiem zdania nie zaczyna się od NO!) propozycje środków
czyszczących znalazłam różne: woda, woda z mydłem, woda z płynem do mycia
naczyń, ocet, spirytus, wybielacz. Każdy ze środków należało wlać do pojemnika
na wodę i potrząsać lub zostawiać na noc – niby wszystko ok, a jednak nie do
końca w mojej opinii. Możemy płukać i płukać, a wybielacza (polecanego w ulotkach
niektórych producentów) i tak się nie
pozbędziemy i ustrojstwo będzie nam parować do domowej atmosfery. Osobiście nie
chciałabym, by moje potomstwo chlor wciągało do nozdrzy choćby w mikronowych
ilościach. Do wody w nawilżaczach można dodawać także specjalne w swoim przeznaczeniu
środki bakteriobójcze.
Dodaje się go kilka kropli do wody lub filtra, więc jest środkiem wydajnym w przypadku niewielkich urządzeń. Receptura
opiera się na zawartości nadtlenku wodoru, jest w pełni biodegradowalny,
zwiększa żywotność nawilżacza. Szczególnie polecany by pozbyć się lepkich
osadów z wnętrza pojemnika z wodą.
Na
rynku dostępne są także granulaty
filtrujące z, lub bez jonów srebra, stosowanie ich pozwala zachować czystość
nawilżacza, choć często w przypadku zwykłych granulatów w komorze parującej
mogą zbierać się zanieczyszczenia. Sterylizacja
srebrem jest najskuteczniejsza metodą utrzymania nawilżacza wolnego od
bakterii bez stosowania środków chemicznych. Na rynku jest wiele tego typu
środków. Jako że w tej dziedzinie uwielbiam nowinki wzięłam pod lupę Ion Silver Cube, kostkę antybakteryjną pomagającą w
utrzymaniu czystości wody w nawilżaczach. Nie do każdego nawilżacza można ją zamontować. Ta kostka eliminuje 650
rodzajów bakterii i wirusów. Powstała w oparciu o opatentowaną technologię Silversan®, która niezawodnie usuwa zanieczyszczenia. Dodatkowo wszelkie materiały z
których jest wykonany mogą być wykorzystywane wielokrotnie. Czyli to produkt
ekologiczny. Co najważniejsze, wystarcza na rok i działa ZAWSZE, bez względu
na to czy urządzenie jest aktualnie włączone czy wyłączone!
Pamiętajmy,
że czysty nawilżacz to także odkamieniony
nawilżacz. Wspomniane już wybielacze na pewno wyżrą nawet najmniejsze
początki kamienia, ale o dalszych skutkach pisać chyba nie muszę. Produkty z
jonami srebra sprawdzają się doskonale w przypadku walki z kamieniem w
urządzeniu nawilżającym. Nie mniej jednak najważniejsza jest WODA. Możemy lać do niego wodę z kranu (możemy ją pić
to dlaczego nie wlać do nawilżacza?!), ale zmniejsza to żywotność sprzętu (możemy jeść słodycze, ale dieta wyłącznie węglowodanowa nie pozwalałaby nam
funkcjonować ani dobrze, ani tym bardziej długo, nawet przy suplementacji).
Także by żyło się lepiej nam i nawilżaczowi oszczędźmy mu ciężkostrawnej kranówki
i poczęstujmy przefiltrowaną wodą lub
destylowaną. Pozwoli to także wyeliminować z domowego powietrza „ten biały
nalot”, który zdarza się, że osiada na meblach w pomieszczeniu nawilżanym
(twarda woda wybijana w postaci mikrokropelek z urządzenia, w połączeniu z
dwutlenkiem węgla znajdującym się w powietrzu tworzy węglan wapnia – to właśnie
ten nieszczęsny biały osad). Oszczędność wynikająca z wlewania bezpośrednio do nawilżacza
wody z kranu jest pozorna, warto ją wcześniej przefiltrować, choćby dzbankami
typu Brita. By ograniczyć do minimum zabrudzenia w naszym urządzeniu
nawilżającym musimy pamiętać o częstej wymianie wody! Zalecane jest trzymanie wody w zbiorniku nie dłużej niż 72 godziny.
Nasuwa
mi się na myśl jeszcze jedna opcja utrzymania czystego i bezbakteryjnego
nawilżacza powietrza – olejki eteryczne. Niektóre z nich mają właściwości grzybo-
i bakteriobójcze. A już na pewno sprawią, że będzie nam się przyjemniej
oddychało. Lecz zanim dodamy olejku upewnijmy się, że nasze urządzenie jest do
tego przystosowane, bo powierzchnia gładka zbiornika nawilżacza może zmienić się w krajobraz księżycowy. A wtedy - powodzenia z czyszczeniem! Polecam także stosowanie do nawilżaczy solanki, która
dodatkowo jonizuje powietrze.
I
pamiętajmy, że czysty nawilżacz powietrza to urządzenie czyste zarówno od
wewnątrz jak i od zewnątrz ;)
Komentarze
Publikowanie komentarza